I dlatego, że jest, jak piszesz, fajnie przeczytać post taki, jak Twój.

ten film jest dla "normalnych: ludzi ; tamte są kręcone dla "mas" a wiadomo jak człowiek się w tłumie zachowuje....

I ja wpiszę się tutaj, bo poraziły mnie poprzednie posty. Jad, opluwanie, mieszanie z błotem. I właściwie ani słowa na temat filmu, ale za to wyciąganie i analizowanie wszelkich dewiacji seksualnych świata. Większość z tych "krytyków" pomyliła FilmWeb z forum dotyczącym seksuologii. No, ale cóż. Czego spodziewać się po tak uprzedzonych ludziach?
Ja film obejrzałam wczoraj. Przyznaję, że był to jeden z nielicznych filmów, przed obejrzeniem którego wcześniej przeczytałam kilka komentarzy. W pierwszym odruchu (po przeczytaniu "katolickich" komentarzy w stylu: "zboczone, niemoralne, niezgodne z naukami Kościoła, gdyż cały film skupia się na tym jak? kto? komu? i gdzie?") przeraziłam się lekko (nie, że niezgodne z naukami Kościoła ;)) i chciałam zabronić oglądania go przez moje dzieci (16 lat i 12. No, bardziej skupiałam się na tym 12-letnim), jednak szybko rozwiały się moje obawy i do oglądania zasiedliśmy wspólnie. I bardzo dobrze się stało :)
Moje dzieci od dzieciństwa wiedziały (forma przekazu odpowiednia do wieku) o problemach wszelkich odstępstw od natury. Dzięki czemu wyrastają na mądrych i tolerancyjnych ludzi (no, czekam teraz na opluwanie przez wcześniej wspomnianych "krytyków"). Problem hermafrodytyzmu jest dość rzadki i oprócz suchych faktów nie przekazałam dzieciom nic więcej. I trafił się właśnie wspaniały obraz "XXY", który w mądry, acz dramatyczny sposób ukazał ten problem, problem cierpienia, niepogodzenia, szukania, problem miłości (fizycznej również). I jesteśmy mądrzejsi (choć niekoniecznie szczęśliwsi).
Film mnie zaciekawił również klimatem. A tak na marginesie: bardzo bałam się tego argentyńskiego języka, który mnie kojarzy się tylko telenowelami (i gdzie tu tolerancja? ;)), jednakże nie było tak strasznie. Nie raził :). Gra aktorska na wielki plus. Wszystkim. Szczególnie jednak wyróżniłabym grę aktora wcielającego się w postać ojca Alex. Za sztukę oddania miłości, poświęcenia, zrozumienia, pogodzenia wielkie dzięki :).
Dam nawet 10/10. Za odwagę poruszenia tematu i za umiejętność oddania rozterek dziecka dotkniętego obojnactwem, jego rodziców, zachowań otoczenia (nawet jedna scena wystarczyła). I za wszystkie wątki poboczne.

z tymi ludźmi nie da się rozmawiać, tak im temat dupę ściska, że niczego poza oburzeniem, konstruktywnego z siebie wydusić nie potrafią, żadnych argumentów, które przemawiałyby za tym co mówią :(;

nieczęsto się zdarza, żeby osoba, która wyraża tak negatywne zdanie chociaż sugerowała swoją wypowiedzią głębsze przemyślenie tematu;

rzuci to tu to tam jakimś oblepionym znaczeniami słowem,: homoseksualizm, normalność, przyzwoitość, choroba, dewiacja, zboczenie, oburzenie ect. i co z tego? wypowiedź wcale nie nabiera przez to sensu,

Moim zdaniem to genialny film pokazujący rozterki młodych ludzi związanych z ich seksualnością, a że seks u nas tabu to taki film masą sie nie będzie podobał...
Polecam go osobom myslącym i otwartym na świat, takim dla których nic co ludzkie nie jest obce (bo sex jest bardzo ludzki, a tym bardziej problem seksualności).