Niestety masz rację.
Szczególnie tu w polsce. gdzie dominuje katolicyzm, źródło większości nietolerancji polaczków dla inności. Ma byś jak bóg przykazał, a nie to "ukamieniować" - to jest polskie płytkie myślenie.
Dla mnie bardzo dobry film, daje sporo do myślenia.

Proszę bardzo, socjologia z psychologią oraz kulturoznawstwo w małym palcu. Na prawdę, jestem pod ogromnym wrażeniem. A jaka jest Pana narodowość? Bo mam jednak wrażenie, że sam Pan jest "polaczkiem" w całym, negatywnym, naszkicowanym przez Pana tego słowa znaczeniu. Wytykając całemu narodowi nietolerancję, sam mocno akcentuje Pan swoją - starając się zachować poprawność językową w piśmie, świadomie pisze słowo "polsce" i "bóg" z małych liter. To jest dopiero płytkie myślenie. To się nazywa hipokryzja, zacna cecha, którą posiadamy my wszyscy, ludzie. Jeśli nie poczuwa się Pan do bycia Polakiem niech zmieni Pan narodowość (czego zapewne Pan nie zrobi) i wtedy zabawia się w mądrości w sieci na temat "polaczków" i ich "nietolerancji" a jeśli nie, niech przyjmie Pan na klatę, że w powyższym poście opisał Pan również siebie. W celu wyjaśnienia i rozwiania wątpliwości, nie mam poglądów prawicowych, nie należę do żadnych ugrupowań politycznych i niepolitycznych, nie jestem nawet osobą wierzącą, a słowa Bóg i Polska piszę z wielkiej litery dlatego, bo wiem, że są ludzie dla których to coś znaczy i staram się ich szanować tak jak wszystkich innych niezależnie od tego jacy są i kim są. Pan zaś w przejawie swojej ogromnej tolerancji i "głębokiego myślenia" broni jednych obrażając drugich. W zasadzie nie mam już nic więcej do napisania. Dobrej nocy.

Niestety urodziłem się tu w tym kraju :(
Niestety moja trudna sytuacja rodzinna w dużej części utrudniła mi opuszczenie tego kraju.
To co robi kościół i oddani mu przeraża mnie i wpędza w lęk: do czego oni mogą doprowadzić. Dochodzi do tego to przez kogo polska jest rządzona.. Jestem trochę idealistą dlatego być może tak mnie to razi.
Tak - piszę polska z małej litery, bo nie mam szacunku do tego zaściankowego katolickiego - do kwadratu kraju.

Ale to co Pani pisze o mojej pisowni z dużej litery dało mi do myślenia. Zastanowię się nad tym potrzebuję na to czasu, bo od kilkudziesięciu lat tak piszę.
Być może więcej kogoś krzywdzę, a niej powoduję tego , że czytający zastanowi się nad pisownią i chociaż o promil będzie próbował się być lepszym polakiem...

Miłego jutrzejszego dnia, dziękuję za uwagę :)

Ktoś nie ma tolerancji do osób homoseksualnych, ty nie masz tolerancji do Polaków - całej kultury i historii tego kraju. Tak, jesteś hipokrytą. A ja nie mam tolerancji do ciebie.

Ponieważ nazwę mojego kraju i obywateli mojego kraju piszesz małą literą, nie będę udawała, że mam do Ciebie szacunek i nie będę pisała wielkimi literami.

Czego nienawidzę to skrajności - zarówno u prawoli, jak i u takich jak ty lewaków.

Niech Cię wyściskam ;)

Mordo Ty moja. ;)

Jestem ciekawa, jak zapisujesz nazwy ich narodowości i krajów - robisz wielogodzinny research pod kątem "zaściankowości" poglądów większości ludzi powiązanych z danym krajem/narodem? XD Jestem ciekawa, jak zapisujesz słowa Europa Wschodnia (która jest przeważnie kojarzona z "zaściankowością") - z jednej strony "zaściankowość", z drugiej - jak tu zapisać słowo "Europa" z małej litery, skoro to symbol "postępowości"? XD A jeśli idzie o pisownię nazwisk i imion, to to chyba już jest wyższa szkoła jazdy - jak zapisujesz imię i nazwisko kogoś, kto w swoim życiu diametralnie zmienił poglądy? Gdy opisujesz go za czasów "postępowych", to pewnie z dużych liter, a gdy za "zaściankowych", to z małych? ;> A może też robisz wielogodzinny research przed zapisaniem nazwy własnej kogoś, o kim piszesz po raz pierwszy? XD A co robisz, jak musisz zacząć zdanie od nazwy rzeczy, której nienawidzisz? :))))
Nie wspominam już o braku poszanowania reguł ortograficznych, bo to stanowi o totalnym wygodnictwie ;P

Może i daje do myślenia, ale raczej nie Tobie, pełnym nienawiści. Powiem Ci, dlaczego tak wysoko cenisz ten film - na złość innym. Ha, ha.

http://www.pro-anima.pl/resources/desiderata_1_.jpg

Wiesz co, dla mnie to nie jest wcale zbytnie skupienie się na seksualności, bo przecież jest to o tym film, sensu stricte... A co jest złego w podejmowaniu tego tematu? Zwłaszcza w tak nietypowych przypadkach, jak hemafrodytyzm. Dla mnie (i pewnie dla Ciebie też) cechy obojga płci u jednej osoby to sprawa ciekawa, fascynująca,godna omówienia - to strasznie interesujące. Ale XXY w genialny sposób pokazuje dylematy psychologiczne z tym związane, a także kwestię odbioru społecznego, nie tylko jednostki, ale i jej rodziny, itd.

Co ma do tego Almodovar? Inny klimat, mimo podjęcia podobnego tematu w "Skóra w której żyje" na przykład... Czego XXY "technicznie brakuje"?
Pozdrawiam.

Filmów Almodovara lepiej nie porównujmy do tego filmu, a ni w ogóle do jakichkolwiek. Almodovar jest jedyny w swoim rodzaju ;)

Fabuła jest tylko jednym z elementów filmu. Dla mnie zarówno ona, jak i inne elementy są po prostu słabe. Bardzo to wygodne uważać, że ktoś kto ocenił nisko film, który nam się podoba (lub odwrotnie - wysoko taki, którego nie lubimy) jest głupi, jest typowym Polaczkiem, nie zna się, jest nietolerancyjny itd, itp. Myśl sobie co chcesz. Słabe filmy dostają ode mnie 1. A które to słabe? TE, KTÓRE JA UWAŻAM ZA SŁABE. I co z tym zrobisz? :)

^ kolejny przygłup z serii "młody, z dużego miasta, wykształcony (licencjat lub płatne zaoczne), supernowoczesny Europejczyk"
(zwykle na umowie śmieciowej lub leming glosujący na PO), poczuwający się do misji zwalczania ciemnogrodu.