Rozpisujecie się na temat Colina, a tak naprawdę to był film Harta Bochnera.
Zresztą to jest jeden z pierwszych filmów jakie w zyciu widziałem. Oczywiscie przesadzam ,ale od tego się zaczeła moja przygoda z kinem i magia niedopowiedzeń tego filmu na mnie tak mocno podziałała ,że....
Fantastyczny film
Całkowicie się z Tobą zgadzam. Jego emocjonalna niestabilność, siła i magnetyzm całkowicie dominują ten film. Nota bene, mimo braku "momentów", to jeden z bardziej rozerotyzowanych filmów jakie widziałem. Scena gdy Hart idzie do łóżka z gościem żeby zdobyć kasę (chyba kasę, już nie pamiętam dokładnie) nie ma znaczenia, natomiast to, co się dzieje między oboma głównymi bohaterami, te wszystkie niedopowiedzenia, insynuacje - no napięcie erotyczne między tymi dwoma gościami jest prawie namacalne. Znakomicie zrobiony film.
Niesamowite. Po takim czasie , ktoś wszedŁ na stronę tego filmu i ma dokŁadnie takie zdanie jak ja...Super. dzięki
Nie tylko zdanie ;-) Stary, cała przyjemność po mojej stronie, nikt z moich znajomych tego filmu nie widział i nigdy nie miałem okazji się z nikim tymi moimi spostrzeżeniami podzielić. Dzisiaj człowiek już starszy i zblazowany, ale wtedy to było jak "ŁUP!" w łeb. No i dziś też robi takie wrażenie. Szkoda, że Hart Bochner nie zrobił większej kariery (w sensie, porównywalnej z Firthem). Pozdrowienia, ciekawe czy jeszcze ktoś tu zajrzy i się dopisze...
Cześć Gabrielu. Dzisiaj przeczytałem sobie nasze komentarze na temat Apartamentu i przypomniałem sobie, że Hart zabił tego faceta w kiblu a nie chciał pieniędzy. Prawda jest taka,że kiedyś miałem zeszyt z powklejanymi zdjęciami Harta,a dziś...czasem się pojawia w jakimś filmie lecz jednak nigdy za tym nie idzie żadna jakość. Jeszcze tylko Osiedle strachu jest warte obejrzenia ze względu na jego kreację. A Firth...no cóż. Zasłużył sobie. Pozdrawiam
Ale o czym mówicie, o tym mężczyźnie poznanym na lotnisku, którego zabił w pokoju motelowym dla jego paszportu (facet byl do niego podobny)?